Zawód
A więc tak wygląda pierwszy zawód - pomyślał. - Obiecałem, że napiszę. I zacząłem pisać! Ale świat przynosił mi co chwilę nowe zadania. Wysłać to, co zaczęte? Czy za dwa dni dokończyć mikrostrukturalny w swej istocie proces twórczy? Podać jej nieprzygotowane produkty, a może kompletne danie, by mogła się - jak ja nią - delektować? A może poczuje zawód? Bo przecież obiecałem... A ja słów skierowanych do niej na wiatr nie rzucam... Może zatem wysłać to, co zaczęte... A przecież temat jej boskiego ciała jest zbyt ważny...
Na takich rozważaniach, upłynęło mu popołudnie. Kochał ją i czuł, że zawiódł...
- Wybacz... proszę... - pomyślał...
Dodaj komentarz